Witajcie. 
Mam pewien poważny dylemat i nie wiem co z tym zrobić.
Przybliżę wam troszeczkę sytuację:
Mojego MK 3 kupiłem w połowie lipca, i generalnie tydzień po zaczęło się sypanie - dokładnie 7 dni po kupieniu samochodu w trakcie jazdy "poszedł" mi sworzeń zwrotniczy i koło sobie wyskoczyło niczym szatan. I od tego czasu wyskakują mi co chwile jakieś rzeczy do naprawy, bądź co bądź są to małe, niezbyt drogie pierdołki ale jak to wszystko zliczyć to robi się spora i okrągła sumka - za to to mógłbym zrobić jakiś tuning optyczny.
Dalej do jeszcze do wymiany jest sprzęgło, rozrząd i po zimie tylna klapa bo jakiś idiota rąbnął mi nie dawno niefortunnie na parkingu i nie zostawił namiarów - a klapa zaczyna gnić i ma mikro dziurkę i lekko się woda przelewa. 
W między czasie na pewno jeszcze jakieś gówno wyskoczy. 
I tutaj jest pytanie do Was - czy pomimo tego trzymać GOLFA i inwestować w niego czy, że tka to ujmę mieć to wszystko tam gdzie hemoroidy i pieniądze odkładać i za większą sumę kupić coś lepszego co będzie wymagało mniejszego wkładu ? 
Piszcie, każda opinia mile widziana. 
Pozdrawiam.
			
		
 Sądzę że przeżyją to auto 