Witam. Mam Golfa 3 97 rok 1.4 Problem zaczął się rok temu jechałem i nagle zgasło mi auto. wymieniłem akumulator i przy następnym deszczy znowu to samo. Wymieniłem kable , kopułkę , palucha , świece i miałem spokój na pół roku. Później kiedy było wilgotno znów miałem problemy oddałem auto na diagnostykę wykryli na kompie błąd temperatury i błąd na konsoli wykasowali je i auto chodziło normalnie. Gdy była wilgoć normalnie odpalało i teraz też odpala. Ale po wjechaniu w kałużę gdy mi gdzieś chlapnie wodą auto jedzie z 50 m i gaśnie po kilkakrotnej próbie odpalenia odpala i kiedy wbijam 1 bieg i dodaje gazu żeby ruszyć szarpie i gaśnie tak jak by nie dostawał paliwa. Oddałem znowu auto na diagnostykę i przeczyścili mi kolektor powietrza i czujkę. I powiedzieli że będzie ok, a jeśli nie to wymiana czujnika koszt ok 200 zł a jak to nie to to kolektor powietrza i koszt około 1 000 zł.
PS.
znalazłem na szrocie osłonę pod silnik ale przymierzałem i przeszkadza rura od wydechu co z tym zrobić ?


). Trwało to wszystko ponad rok czasu i nikt nie pomógł. Wziąłem problem w swoje ręcę i doszedłem co powoduje to zakłócenie. Okazało sie że odczepił sie (albo ktos go odczepił) wężyk od filtra węglowego ten co podaje opary benzyny bezposrednio do komory spalania. Wiezdżając w kałuże zasysał wodę i podawał do silnika. Włożyłem go z powrotem na miejsce i auto odżyło.
)