K@mil, ja miałem identyczną sytuację jak kolega, musiałem przeczekać ponad miesiąc żeby mi się tym odpowiednia osoba zajęłą, a jeździć serkiem nie zamierzałem. Więc wywaliłem próchno, dogiąłem odpowiednią blachę z aluminium idealnie na kształt dolnej części błotnika, żywica, mata, żywica, mata i tyle. Jedyne co później zrobiłem to papierem ściernym zjechałem żeby było w miarę gładkie, a nie faktura z włókniny. I na to normalnie sprej, bez żadnych podkładów i innych cudów. Jak Jacek zaczynał robić błotniki to nie mógł się tego badziewia pozbyć, taka prowizorka wyszła że kątówka ledwo dała radę 

 Więc raczej nie odpadnie
ArturVR6, w moim temacie masz zdjęcia, i z lepienia w próchnie, i z późniejszego pro wspawania reparaturek