Więc tak pany.

Problem polega na tym, że strasznie na dziurach dzwoni mi coś z przodu. Kiedy wciskam pedał hamulca - przestaje. Podlewarowałem, zdjąłem koła, patrze na zaciski hamulców - a tam te blaszki (niektorzy mowią na to sprężyny czy cos) trzymające klocki na swoim miejscu, mają straszny luz - latają na boki jak na kur*ie majteczki. Jak złapę za cały zacisk i szarpnę to tak samo... nawala niemiłosiernie.

Zerknąłem u kumpla te blaszki - stwierdziłem, że na grubość są takie same (brak widocznych objawów zużycia u mnie), mierzyłęm nawet suwmiarką.


I co z tym fantem zrobić? Nie mogę przecież jeździć ciągle z rozwaloną muzą, żeby zagłuszyć to klekotanie

Czyżby prowadnice? Rozkręcałem (nie powiem, namęczyłem się z tym, bo nie chciały puścić) i moim oczom ukazały się:
śruba,
na niej tuleja,
i guma, w której siedzą.

Gumy wyjąłem, obejrzałem i stwierdzam, że wyglądają na zdrowe. Czyżbym się mylił? Co Panowie szlachta na to powiecie? Wiem, że są zestawy regeneracyjne do zacisków (właśnie te śruby, tuleje i gumy) do kupienia. Ale czy to na pewno to?

Dołączam sie do pytania-mam ten sam problem.

ja mialem ten sam problem i gdy zobaczylem na zacisk poruszalem go i stwierdzilem ze to on byl przyczyna dzwonienia bo mialem wyrobione te tulejki i zuzyte gumy na nich i caly zacisk sie ruszal kupilem nowe 50zl (2 sruby na imbus, 2gumki, 2tulejki) wymienilem i jest ok ale musze jeszcze klocki wymienic bo one tez jakby mi troche graly

dokładnie, synek całe zaciski u mnie chodzą... a nie powinny... czyli jednak te prowadnice? może inni coś więcej wiedzą?

synek napisał(a):ja mialem ten sam problem i gdy zobaczylem na zacisk poruszalem go i stwierdzilem ze to on byl przyczyna dzwonienia bo mialem wyrobione te tulejki i zuzyte gumy na nich i caly zacisk sie ruszal kupilem nowe 50zl (2 sruby na imbus, 2gumki, 2tulejki) wymienilem i jest ok ale musze jeszcze klocki wymienic bo one tez jakby mi troche graly

bdzie to wpierwszej chwili pomyślałem drążek reakcyjny ale napisałeś że jak wciskasz hamulec to tego nie słychaś a więc obstawiam tak jak napisał ''synek''

Panowie Koledzy.Niewielki luz na zaciskach zawsze bedzie i powinien być.Miałem ten problem ze klekotało na diurach jak cholera.Grały klocki hamulcowe.Poprzyginałem troche blaszki żeby klocki siedziały stywno w zaciskach.Te blaszki/sprężynki mają zapobiegać drganiom.Jak troche pogrzebałem z tym to drgania zniknęły i jest cisza.

krissmysticblau masz rację, ale u mnie nie grają klocki hamulcowe, tylko całe zaciski.

Próbowałem podginać te blaszki - pomogło, ale na krótko, gdyż pojeździłem trochę... troche pohamowałem i zaczęło z powrotem grac (prawdopodobnie się poodginały). Dzisiaj się biorę za wymianę, bo już komplet prowadnic nowych mam. Jak wymienię, to jadę na przejażdżkę testową i wam powiem, czy pomogło czy nie.

Tak czy inaczej dzieki wielkie Panowie za pomoc. Rozwialiście moje wątpliwości.

ja mialem taki sam problem i wymiana klockow i blaszek na nowe w zupelnosci pomogla... no i sprawdzcie od dolu bo zazwyszaj jak wypadaja te blachy to od dolu pozdro

ale nadal masz luz na zacisku (tam w szczelinie, gdzie siedzą blasszki)? czy wszystko siedzi ciasno jak powinno? U kumpla w mk3 wszystko jest ciasno i nic nie dzwoni.

Witam wszystkich, mógłby ktoś zrobić zdjęcie tych blaszek? U mnie ich nawet nie było i nie wiem jak one wyglądają, a klocki tak jak u Was dzwoniły. Dzisiaj kupiłem i założyłem blaszki ale coś nie jestem pewien czy to takie jak trzeba, koleś w sklepie nie dawał 100% pewności że to to.