Wiem, że temat nie raz był juz poruszany ale nie zawsze trafiał dokładnie w mój przypadek dlatego prosiłbym o pomoc.
Posiadam Golfa 3 1,9 GTD z 1992 roku.
EWIDENTNIE jest zależność między nagrzaniem na słońcu a paleniem auta. Miałem ten problem już w zeszłym sezonie. Ktoś mi polecił wymienić kostkę pod stacyjką, co wiązało się ze ściągnięciem kierownicy. Zrobiłem to ale była już mniej więcej jesień i sie nieco ochłodziło, problem prawie zniknął. teraz kiedy są upały dalej wrócił.
Jeżeli zapale auto pojade gdzieś i nagrzeje się sam podczas jazdy potem nie ma problemu z odpaleniem, gorzej jeżeli postawie go na słońcu i w środku jest piekielnie gorąco.
Przekręcam kluczyk za pierwszym razem przeważnie nie zapala mi sie kontrolka świec wycofuję przekręcam drugi raz świeci chwile kontrolka świec i gaśnie czekam aż usłyszę charakterystyczne "pyknięcie" i kontrolki mocniej się zaświecą (to chyba oznaka ze puszcza prądy). Chce zapalić kontrolki przygasają i nic. kompletnie nic sie nie dzieje. nawet nie rusza rozrusznikiem który jest sprawdzony, szczotki są ok. bywało tak że jak powtórzyłem drugi raz te czynność czyli przekręcam czekam aż "pyknie" kręcę i zapalał. Wczoraj jednak nic nie pomogło kilka razy próbowałem i postanowiłem nie męczyć akumulatora. AKUMULATOR 100% bo sprawdzałem. Dziś rano zapalił bez problemu za pierwszym razem ale nie była nagrzany. Nie mam już sił
 . kolega mówi że to przekaźnik jakiś ale nie wiem który. W zimie nigdy nie miałem takiego problemu. Bardzo proszę o pomoc.
Pozdrawiam




jak to nawet modułu silnika nie ma.... to do czego krańcówka drzwi jest jeszcze podpięta...

 niestety ochłodziło się i golf pali za pierwszym razem wczoraj postał chwile na słońcu i jak otworzyłem maskę i przewietrzyłem wewn zapalił. niestety nie miałem zadnego przewodu ale spróbuje jak kolega wspomniał czyli rozłączyć przewód i sprawdzić czy daje prąd.