Witam, mam taki problem ze swoim tdi-kiem. W poprzednie dwie zimy miałem uszkodzony czujnik temperatury, także nie mam porównania. Teraz mam wymieniony, no i przed zimą po tych trochę więcej niż 10km łapał 90 stopni. Ogrzewanie działało zawsze wyjątkowo wydajnie, nawet jeszcze te dwa tygodnie temu po przejechaniu około 5-6km musiałem zmniejszyć ogrzewanie, bo jak było na full nie dało się wytrzymać. Mam ten fabryczny podgrzewacz płynu.
Dzisiaj rano (około -10) wracałem z nocki, ogrzewanie włączyłem na full i owszem było ciepło, ale nie gorąco, całą trasę było na maxa i szału nie było, a 90 stopni złapał dopiero po ponad 30km!!!
Nie wiem o co znowu chodzi, termostat? Wymieniany dwa lata temu na wahlera.
Wiadomo, że TDI ma wysoką sprawność i długo się nagrzewa (co jest raczej zaletą), no ale to chyba przesada, do pracy mam 35km i auto ledwo zdąży się nagrzać....
Czekam na porady, pozdrawiam!

ale nawet na minus 30 sory ale po 6 km w td mialem w zeszlym roku w najzimniejsza noc na blacie 90st i widac ze termostat sie otwiera, wkor... mnie vw diesle ze sa tak toporne w nagrzewaniu w bmw e34 tds temp robocza mialem po max 2km a nawet doslownie 1500 metrow byl nagrzany... a w lato 500 metrow i gotowe
Oczywiście nie katuje na zupełnie zimnym silniku 