Znajomy mi polecil takiego dziadka- byly alkoholik z padaczka alkoholowa ale na szczescie wyszedl na prosta przy naprawie samochodow bo w tym sie pochlona i robi to tylko zeby nalog zwalczyc.
W ostatniej chwili zabralem od mechanika mojego golfika i zawiozlem temu dziadkowi rzucil okiem tylko i powiedzial ze to drobnostka no galy mi wyszly
czekalem pare dni kupil czesc za 5-10 zl i auto chula.
1 Auto nie bylo zatarte tylko inni mechaniory mnie oszwabic chcieli na gruba kase
2 Jakas zaslepka od pompy oleju wypadla i zamiast tloczyc olej pchala go do misy olejowej czy jakos tak
3 Uwazam ze mechanicy co po niektorzy to zwykli ZLODZIEJE PARTACZE I NIEDOLEGI!!!!!!!!!!!
Najlepszy tekst jednego z tych palantow: "panie za samo to ze popatrze co sie tam stalo to 200zl" prosto w oczy
Zalosne typy.... Wiec uwazajcie do kogo zawozicie auto bo zlodziei nie brakuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

) który co prawda mechanikiem nie jest ale z tego co się orientuję zna się chłopina na rzeczy. I co się okazało? że wszystko jest ok! Mierzyliśmy temperaturkę przy czujniku temperatury (tym przy głowicy). Na mocno kręconym silniku temperatura na mierniku cyfrowym nie przekraczała 90 stopni, kiedy wskaźnik w kabinie już lekko przekraczał 110. Wentylatorek w chłodnicy w końcu się załączył ale dopiero kiedy cyfrowy miernik pokazał temperaturę 93 stopnie. A więc wszystko w normie! Szybka wymiana czujnika temperatury i jak wracałem do domu nie złapał nawet 90 stopni.

Noi smigal jeszcze rok i potem auto zmienil
