zdarza sie tak ze na odcinku 2km mi z 3 razy gasnie a po jakims czasie odpala i jedzie.zawiozlem go do mechanika zgarnol 340 zl z jego gadki i rachunku wychodzi ze wymienil kostke stacyjki zrobil diagnostyke silnika i wymienil kable ale gdzie to nie wiem
auto przez jeden dzien jezdzilo bez zarzutu w kolejny dzien znow zaczol swirowac i gasnie co chwile teraz to juz nie równo chodzi skacze motor zapala sie kontrolka z recznego no poprostu glupieje on a i jeszcze dzis go odpalam a on obroty powyzej 1000 i nie chca spasc:/ mechanik dostal opierdol i oddal te kase bo naprawil a dalej nie dziala:) co robic?

