Jak ruville trafil sie wadliwy to trzeba bylo kuypic SKFa. Co do lozysk:
Jesli ktos wymienia, cokolwiek, jak mechanik, ktory dlubal i cial przy twoim lozysku to nie ma co sie dziwic. Rownie dobrze mozna bylo kowala albo szewca poprosic o wymiane.
Jak ja wymienialem lozysko to szczena mi opadla bo widzialem czysty warsztat, klucze Bety lub Stahlwille, profesjonalna prasa cisnieniowa i wszystko zostalo pieknie wymieniona. Piasta przebadana, oczyszczona, lozysko weszlo jak w maslo. Dokrecone dynamometrem i odpowiednia sila zgodnie z ksiazka serwisowa. Mechanik, ktory wymienial ci lozysko nie dostalby ode mnie zlamanego grosza bo to kolejny Pan Stasiu z szopy, kolega kolegim kuzyn dziadka, poczciwy rzemieslnik, ktory po wymianie kola w maluchu naprawia inne samochodu.
UNIKAC TAKICH DZIADOW.

DYSTANS POKONANY OD WYMIANY TO 300 km Może krzywa belka?
zrób geometrię....bedziesz miał czarno na białym. bo na oko dziadek w szpitalu zmarł...
na tym rysunku jest przedstawiona zbierzność...
[/b]
wiem ze mam schodki na oponach bo maacłem
ale to założe do czyjegoś auta i napalonko się zrobi bo ja nie katuję przegubów. nie ma opcji
może ma to związek z tą belką....